Bracia na medal. Wyrwali złoto

2018-04-25 20:00:00(ost. akt: 2018-04-28 09:18:41)
- Dzięki temu, że wciąż mam nieco krzepy, wciąż mogę bez problemów nosić żonę na rękach - przyznaje ze śmiechem Jarosław Rutkowski.

- Dzięki temu, że wciąż mam nieco krzepy, wciąż mogę bez problemów nosić żonę na rękach - przyznaje ze śmiechem Jarosław Rutkowski.

Autor zdjęcia: archiwum rodzinne

W tej rodzinie siła! Bracia Jarosław i Bogdan Rutkowscy, strongmani z niewielkiego Srokowa, nie mieli sobie równych podczas rozgrywanych 21-22 kwietnia w Gdańsku Międzynarodowych Mistrzostw Polski. Dwaj bracia, dwaj mistrzowie!
Gdańsk już dawno nie był tak mocno wypełniony siłaczami. Najlepsi weterani z całej Polski i zza granicy (m.in. z Białorusi czy Wielkiej Brytanii) spotkali się nad polskim morzem, by - ze sztangą w dłoniach - udowodnić swoją wartość. Pośród nich nie zabrakło reprezentantów Srokowa, które zapewne niewielu z rywali byłoby w stanie wskazać palcem na mapie.

Po minionym weekendzie każdy z nich z pewnością odrobi jednak to zadanie domowe. Młodszy z braci, 52-letni Jarosław (występujący w kategorii 50-54 lata, do 77 kg) nie był stawiany początkowo w roli faworyta do złota. Inauguracyjna próba zdawała się to potwierdzać.

- Pierwsze podejście niestety spaliłem. Trochę wybiło mnie to z rytmu, ale nie było co się użalać nad sobą, trzeba było szybko zatrzeć złe wrażenie - mówi Jarosław Rutkowski, który po chwili "wyrwał" 74 kg.

- Ten wynik nic mi nie gwarantował. W trzecim, ostatnim podejściu zdecydowałem się więc od razu na dość duży przeskok, dokładne 80 kg. Tego typu sytuacji raczej się nie powinno robić. Uznałem jednak, że "albo wóz, albo przewóz". I całe szczęście wszystko się udało - dodaje 52-letni strongman, który w kolejnej konkurencji, podrzucie, nie miał już jakichkolwiek problemów (odpowiednio wyniki: 98, 103 i 106 kg). Wypracowany rezultat dał mu upragnione złoto mistrzostw Polski.

W międzyczasie nie próżnował i o starszy z braci Rutkowskich - Bogdan. Nasz reprezentant (kat. wagowa do 85 kg) "wyrwał" 88 kg, a w podrzucie zatrzymał się na 108 kg. Efekt? Kolejny imponujący wynik i kolejny złoty medal do gabloty z rodzinnymi trofeami.

- Wyniki oceniamy jako dość dobre. Udało się nam nieco poprawić zeszłoroczne osiągi. A w tym wieku, nie ma co ukrywać, daje to dodatkową porcję satysfakcji - przyznają bracia, którzy szykują się już do mistrzostw Europy, które w czerwcu odbędą się na Węgrzech.

Co ciekawe, przy "węgierskiej wyprawie po medale" będą mogli liczyć na dodatkowe wsparcie. Braterski duet wzbogaci bowiem trzeci z braci Rutkowskich, 50-letni Marek (obecnie mieszkający w Szwecji), który w przeszłości również zdobywał wiele prestiżowych nagród w sportach siłowych.

Skąd takie zamiłowanie do ciężarów u siłaczy ze Srokowa? - Ćwiczymy od najmłodszych lat, trudno się z tym rozstać. Zwłaszcza, że wciąż są jakieś efekty. Poza tym gorąco dopingują nas nasze rodziny. Nie wiem czy dalej trenowałbym ciężary, gdyby nie wsparcie ze strony mojej żony. Z drugiej strony, dzięki temu, że wciąż mam nieco krzepy, wciąż mogę ją nosić bez problemów na rękach - podsumowuje Jarosław Rutkowski.

Kamil Kierzkowski
k.kierzkowski@gazetaolsztynska.pl

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5